Tym razem kosmetyki, na które czekałam już od miesiąca, a mianowicie limitowane świąteczna edycja Yves Rocher, w skład której wchodzą żele po prysznic, balsamy do ciała i kremy do rąk w wyjątkowych zapachach kojarzących się jednoznacznie ze świętami.
Smakowite aromaty pieczonego jabłka w karmelu, wanilii z cytryną na pewno sprawią, że kąpiel stanie sie prawdziwą ucztą:)
czwartek, 29 listopada 2012
środa, 28 listopada 2012
Ostatnie kosmetyczne zakupy
Pierwsza rzecz, którą nabyłam to krem do rąk L'occitane z masłem Shea- to pierwszy mój krem z tej firmy, mam nadzieję, że się dobrze sprawdzi i będzie odporny na negatywne działanie czynników zewnętrznych (czytaj mrozów), co obiecuje nam producent. Ja wybrałam edycję kolekcjonerską z ciekawym wzorem na opakowaniu. Wielką wagę przywiązuję do wyglądu opakowania (wiem, wiem, niektóre z Was pewnie się ze mną nie zgodzą, ale moim zdaniem kosmetyk powinien nie tylko działać, ale też ładnie wyglądać:)
Do jesienno- zimowego kompletu dołączy też balsam regenerujący od Neutrogeny. Byłam w szoku, gdyż już po pierwszej aplikacji poczułam i zobaczyłam wyraźną poprawę. Dlatego bardzo go polecam, ten sztyft chyba zdeklasuje mojego ulubionego do tej pory poczciwego Carmexa.
Ostatnia rzecz to najlepszy balsam do ciała na świecie- oliwka dla niemowląt Panaten :) Tego kosmetyku chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, chyba nic innego nie nawilża lepiej skóry o tego tłustego mazidełka:)
Do jesienno- zimowego kompletu dołączy też balsam regenerujący od Neutrogeny. Byłam w szoku, gdyż już po pierwszej aplikacji poczułam i zobaczyłam wyraźną poprawę. Dlatego bardzo go polecam, ten sztyft chyba zdeklasuje mojego ulubionego do tej pory poczciwego Carmexa.
Ostatnia rzecz to najlepszy balsam do ciała na świecie- oliwka dla niemowląt Panaten :) Tego kosmetyku chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, chyba nic innego nie nawilża lepiej skóry o tego tłustego mazidełka:)
piątek, 23 listopada 2012
Leather Vintage Skirt
Zakupy w second handach to nie lada wyzwanie, dlatego szczególnie cieszy mnie, gdy upoluję jakąś perełkę. Nie jest może ich dużo- apaszka od Hermesa, spodnie Valentino czy torebka Bally, są to jednak rzeczy, które już od kilku lat goszczą w mojej szafie i na pewno na kolejne długie sezony jej nie opuszczą. Z pewnością przygotuję o nich osobny post.
Ostatnio jednak zwróciłam uwagę na skórzaną spódnicę w kształcie litery A pewnej niemieckiej marki, a że rozmiar był idealny bez wahania się na nią skusiłam. Widać na niej ślady noszenia, trochę zniszczenia co moim zdaniem jeszcze lepiej potęguje efekt vintage:
Koszula w kratę z ćwiekami z Zary, buty - C&A:
Ostatnio jednak zwróciłam uwagę na skórzaną spódnicę w kształcie litery A pewnej niemieckiej marki, a że rozmiar był idealny bez wahania się na nią skusiłam. Widać na niej ślady noszenia, trochę zniszczenia co moim zdaniem jeszcze lepiej potęguje efekt vintage:
Koszula w kratę z ćwiekami z Zary, buty - C&A:
wtorek, 20 listopada 2012
Velentina Assoluto ... Absolutnie moja miłość
Pierwsza wariacja na temat zapachu Velentina Valentino z 2011 roku właśnie miała swoją polską premierę. Zakochana byłam w pierwszej wersji zapachu (na pewno zaliczam go do jednego z moich ulubionych), wiedziałam, że jego nowa odsłona podbije moje serce. Wystarczyła tylko kropla zapachu na nadgarstku i już po paru minutach niosłam w papierowej torebce pachnące cudo.
Zapach jest na pewno intensywniejszy, bardziej wieczorowy, kusicielski i zmysłowy... Valentina Assoluto to połączenie m.in. naturalnych aromatów włoskiej bergamotki, brzoskwini, białej trufli, mchu dębowego i paczuli.
Do flakonu perfum dołączono miłą niespodziankę: subtelną saszetką- kosmetyczkę z miniaturą tego cudownego zapachu... Teraz mogę go mieć zawsze przy sobie :)
środa, 14 listopada 2012
Spódnica z falbanką
Chodziła za mną już od dłuższego czasu, a kiedy udałam się po jej zakup, okazało się, że już jej nie ma w sklepie. Ale o d czego jest sklep online. Tak więc tego samego dnia zrobiłam zakupy w Zara online, co też swoją drogą bardzo lubię, bo każdy przedmiot przychodzi w pudełku, starannie zapakowany w bibułkę no i mamy pewność, że nikt przed nami nie przymierzał danej rzeczy. (Kilka razy zdarzyło mi się kupić bluzkę lub koszulę ze śladami pudru przy kołnierzyku )
Do tej spódnicy w delikatny wzór, trochę w stylu barokowym, założyłam czarą górę i dół ( niekt orzy stwierdzą, że wieje nudą, ale ja własnie najbardzie lubię takie stylizacje)
Spódnica, bluzka, botki- Zara, torebka- wygrzebana na ebayu:
Do tej spódnicy w delikatny wzór, trochę w stylu barokowym, założyłam czarą górę i dół ( niekt orzy stwierdzą, że wieje nudą, ale ja własnie najbardzie lubię takie stylizacje)
Spódnica, bluzka, botki- Zara, torebka- wygrzebana na ebayu:
sobota, 10 listopada 2012
Na rozgrzanie.. Earl Grey z lawendą
Jaki
napój sprawdza się w długie jesienno -zimowe wieczory? Gorąca
czekolada, grzane wino lub piwo goździkami- owszem
bardzo rozgrzewają, ale ta druga wersja za szybko uderza
do głowy:) Dlatego moja propozycja na umilenie sobie tej nieciekawej
pogody za oknem to aromatyczna herbata z lawendą.
Potrzebne bedą:
herbata Earl Grey (chyba jedna z najbardziej aromatycznych i wyrazistych gatunków, English Breakfest lub Darjeeling nie będą dawały tak intensywnego charakteru i smaku)
syrop lawendowy ( oczywiście świeże listki lawendy jeszcze lepiej oddałaby jej charakter)
połówka limonki
grejpfrut do ozdoby
Herbatę zalewamy wrzątkiem, czekamy 5 minut, aż się porządnie zaparzy, dodajemy syropu lawendowego, wyciskamy sok z połowy (lub ćwiartki) limonki, na koniec przyozdabiamy szklankę plasterkiem grejpfruta.
Pycha!
Potrzebne bedą:
herbata Earl Grey (chyba jedna z najbardziej aromatycznych i wyrazistych gatunków, English Breakfest lub Darjeeling nie będą dawały tak intensywnego charakteru i smaku)
syrop lawendowy ( oczywiście świeże listki lawendy jeszcze lepiej oddałaby jej charakter)
połówka limonki
grejpfrut do ozdoby
Herbatę zalewamy wrzątkiem, czekamy 5 minut, aż się porządnie zaparzy, dodajemy syropu lawendowego, wyciskamy sok z połowy (lub ćwiartki) limonki, na koniec przyozdabiamy szklankę plasterkiem grejpfruta.
Pycha!
niedziela, 4 listopada 2012
Srebro i szarości
Moja jedna z ostatnich stylizacji: Połączenie szarości ze srebrem to zestaw, który noszę w każdym jesienno- zimowym sezonie.
spodnie typu chinos z Zary, w kolorze brzoskwini (na zdjęciu kolory zostały trochę oszukane),
botki Massimo Duti, biały T-Shirt Higo Boss, sweter z jedwabną podszewką (uwielbiam takie drobne szczegóły)- Zara. Torebka Benetton:
Subskrybuj:
Posty (Atom)