Pierwsza rzecz, którą nabyłam to krem do rąk L'occitane z masłem Shea- to pierwszy mój krem z tej firmy, mam nadzieję, że się dobrze sprawdzi i będzie odporny na negatywne działanie czynników zewnętrznych (czytaj mrozów), co obiecuje nam producent. Ja wybrałam edycję kolekcjonerską z ciekawym wzorem na opakowaniu. Wielką wagę przywiązuję do wyglądu opakowania (wiem, wiem, niektóre z Was pewnie się ze mną nie zgodzą, ale moim zdaniem kosmetyk powinien nie tylko działać, ale też ładnie wyglądać:)
Do jesienno- zimowego kompletu dołączy też balsam regenerujący od Neutrogeny. Byłam w szoku, gdyż już po pierwszej aplikacji poczułam i zobaczyłam wyraźną poprawę. Dlatego bardzo go polecam, ten sztyft chyba zdeklasuje mojego ulubionego do tej pory poczciwego Carmexa.
Ostatnia rzecz to najlepszy balsam do ciała na świecie- oliwka dla niemowląt Panaten :) Tego kosmetyku chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, chyba nic innego nie nawilża lepiej skóry o tego tłustego mazidełka:)
Ciekawe jak będzie się spisywał krem do rąk :))
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM: www.dripfashion.blogspot.com
Też jestem ciakwa opinii o kremie do rąk, przymierzam się do niego :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, cena nie jest kusząca, ale ja jestem zadowolona, krem szybko się wchłania, bardzo ładnie pachnie i dłonie pozostają długo nawilżone. Ale czy kupię drugi raz ten krem to się zastanowię, gdyż za 1/3 tej ceny też można dostać super kosmetyk do rąk:)
OdpowiedzUsuń